Nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba…


Anna i Filip Siemaszkowie

Tegoroczna edycja Warszawskiego Fotomaratonu już za nami. Była to już szósta odsłona w ciągu ostatnich ośmiu lat, jakie upłynęły od pierwszego wydania tej imprezy – o czym mówił podczas startu Adam Erdheim, inicjator i pomysłodawca warszawskiej imprezy. Przypomniał on również Tadeusza Rolke, pierwszego, a później honorowego jurora Fotomaratonu, który odszedł przed niespełna dwoma miesiącami. Wspomniał również o tym, że w tym roku przypada 100 rocznica urodzin kultowego już twórcy, najbardziej związanego z Warszawą fotografa jakim bez wątpienia był Zbyszko Siemaszko. Stał się on jakby nieoficjalnym patronem Fotomaratonu i w tym roku ustanowione będzie specjalne wyróżnienie jego imienia. Trzeba tu jeszcze dodać, że jednym z jurorów jest jego wnuk Filip Siemaszko prowadzący wraz ze swoją żoną Anią zakład fotograficzny kontynuujący rodzinne tradycje fotograficzne.


Fabryka KONESER. Odprawa zespołu organizacyjnego przed startem.
6.09.2025 g. 12:00 - Ogłoszenie startu Warszawskiego Maratonu Fotograficznego
Rejestracja i pobieranie przyznanych numerów startowych
Sylwerster Majchrzak z zespołu organizacyjnego rozdaje tematy na starcie WMF
Warto sobie zrobić zdjęcie pamiątkowe na starcie

Tegoroczne zmagania – podobnie jak w roku ubiegłym - dawały możliwości wykonywania zdjęć zarówno aparatami jak i I-podami i smartfonami. Oczywiście przewaga należała do aparatów, ale ilość zdjęć wykonanych telefonami wyraźnie wzrasta. Czy to się okaże regularną tendencją okaże się za rok.

Tymczasem udział w Warszawskim Fotomaratonie Fotograficznym wzięło udział 650 osób. Biorąc ściślej tyle się zapisało. Jaka będzie faktyczna ilość dowiemy się po sprawdzeniu czy wykonane zdjęcia odpowiadały technicznym założeniom regulaminowych wymogów.

Ogólne hasło tegorocznego Fotomaratonu zostało zredagowane w formie o tyle poetyckiej co bardzo ogólnej, dającej rozległe pola fotograficznych interpretacji:

KADR WART TYSIĄCA SŁÓW

Chodziło zapewne o to, że tematami kolejnych zadań stały się tytuły lub cytaty ze znanych utworów muzycznych i przysłów.

I tak pierwsza czwórka do wykonania w godzinach od 12:00 do 16:00 –

  1. Autorska interpretacja numeru startowego (ta kategoria jest na stałe, w każdej edycji Fotomaratonu)
  2. Grunt to rodzinka
  3. Dziwny jest ten świat
  4. Zakochani są wśród nas

Druga transza tematów do wykonania w godzinach od 16:00 do 20:00 –

  1. Nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba
  2. Sto lat, sto lat!
  3. Wesołe jest życie staruszka
  4. Chcemy być sobą

Tematy już na początku były bardzo dyskutowane wśród uczestników. W komentarzach większość z nich nie ukrywała pewnego zaskoczenia. Oceniano je jako trudne, ale też niosące pewne wyzwanie. o bo jak przełożyć na język obrazu tytuł słynnego przeboju zespołu Perfect z lat 80., który na koncertach był wtedy przewrotnie skandowany „Chcemy bić ZOMO” co fonetycznie brzmiało prawie tak samo jak „Chcemy być sobą”. To może mogłoby być jakąś wskazówką bądź nakierowaniem ale zdecydowana większość uczestników Fotomaratonu to ludzie młodszego pokolenia i trudno by pamiętali takie historyczne odniesienia. Jako najtrudniejszy temat wskazywano na przysłowie (nr 5). Duży stopień abstrakcji, przyniesie tutaj, jak się wydaje, sporo zaskakujących ujęć.

Start, podobnie jak zeszłego roku, odbył się na Pradze, w Fabryce Wódek KONESER (tam odbywała się również wystawa pomaratonowych fotografii z 2024). Punkt pośredni zlokalizowano w zaledwie przed miesiącem oddanym lokalu wielofunkcyjnego wieżowca HUB przy Rondzie Daszyńskiego, a meta to Hotel Belotto przy Senatorskiej, na skraju Starego Miasta. Na finiszu tworzyły się spore kolejki do zgrania zdjęć, które się ustawiały na zewnątrz budynku.

Dzięki jednak sprawnej obsłudze specjalistów z Intelligent Technologies, pewne zatory udało się szybko zlikwidować. Uczestnicy po zgraniu swoich prac mogli odebrać dyplomy będące na pewno trwałą pamiątką z fotomaratronu, podobnie jak pomysłowo zaprojektowana niebieska płócienna torba, którą każdy uczestnik otrzymał na początku, gdy odbierał numer startowy.

Pierwsze próbne ujęcia
A to już fotografowanie na trasie
W komunikacji miejskiej

W tym roku fotomaratończyków widziało się w nawet odleglejszych miejscach miasta, nie tylko w ścisłym śródmieściu jako że komunikacja miejska była dla nich tego dnia darmowa. Wystarczyło, by numer startowy był widoczny i to upoważniało do bezpłatnych przejazdów tramwajami, autobusami i metrem.

Po opracowaniu i sprawdzeniu technologicznym tych ponad 5 tyś zdjęć z końcem miesiąca odbędą się obrady poszerzonego nieco w tym roku jury, a ogłoszenie wyników nastąpi podczas uroczystej gali tradycyjnie już w największej sali Pałacu Nauki I Kultury w Warszawie 28 października br.

Tak więc na razie musimy uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na rezultaty fotomaratonu, ale jedno można już stwierdzić: tegoroczna edycja, największa jak do tej pory, została przeprowadzona w sposób przyjazny, z dopisująca w miarę pogodą, która zawsze ma jednak spory wpływ wykonane zdjęcia.

Zatem do zobaczenia na gali!

Marek Grygiel

Krótki odpoczynek w punkcie pośrednim w Caffe Nero przy Rondzie Daszyńskiego
Punkt końcowy w Hotelu Belotto przy Senatorskiej, gdzie odbywało się zgrywanie zdjęć z kart pamięci
Kolejka oczekujących na zgranie zdjęć przed hotelem Belotto po godzinie 20:00
Miejsce w specjalnej strefie, gdzie można było sobie wydrukować zrobione przez siebie zdjęcia przeznaczone do konkursu

 

Zobacz też:


W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:

 



Spis treści

Copyright © 1997-2025 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2025 Zeta-Media Inc.