Międzynarodowe Centrum Kultury
Rynek Główny 25, 31-008 Kraków.
16.06 – 24.09.2023
kuratorzy wystawy : Adam Mazur, Vilma Samulionytė, Natalia Żak
Katalog wystawy: ISBN 978-83-66419-51-3

Litwa. Dwa stulecia fotografii.

Virgilijus Šonta, Poranek, 1982

Fotografia litewska to na pewno fenomen na skalę światową. Po przełomie 1989 roku, po upadku ZSSR i odzyskaniu niepodległości w marcu 1990 roku, zaczęliśmy się o tej fotografii dowiadywać coraz więcej. I to nie tylko w kontekście historycznym, ale i współczesnym.

Jednym z pierwszych ważniejszych wydarzeń była na pewno wystawa, jaką zorganizowała w Muzeum Sztuki w Łodzi nieoceniona Urszula Czartoryska. Kolejnym wydarzeniem była w 1990 roku duża wystawa zbiorowa „L’anneé de l’Est” w Muzeum Elizejskim w Lozannie i w Amsterdamie – pierwsza na zachodzie Europy tak rozległa panorama fotografii z krajów będących do niedawna pod dominacją sowiecką. Okazało się wtedy, jak ciekawym i mało znanym zjawiskiem była fotografia krajów bałtyckich. Ale te zaległości zostały dosyć szybko nadrobione. W 1994 roku odbyła się wystawa pt. „Pamięć obrazów” i bardzo ciekawe sympozjum zorganizowane w Gdańsku przez Nadbałtyckie Centrum Kultury, sympozjum koncentrujące się na twórczości fotografów działających współcześnie w wolnych już krajach Estonii Łotwie i Litwie.

W połowie lat 90 niemieccy kuratorzy, dr Enno Kaufhold i Barbara Straka, zainicjowali Ars Baltica, Biennale fotografii krajów bałtyckich, które przyczyniło się do rozpowszechnienia najnowszych prac fotografów bałtyckich (w tym również skandynawskich).


Oprócz większych przedsięwzięć zrealizowano sporo wystaw u nas. Jedną z pierwszych była „Nowa fotografia litewska” w 1996 roku w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. Jej kuratorka, Raminta Jurenaitė, szczególnie przyczyniła się do propagowania ówczesnej fotografii litewskiej realizując szereg wystaw głównie w Polsce, Austrii i w Niemczech. Kontakty z fotografami i kuratorami litewskimi zostały nawiązane dosyć intensywnie, co zaowocowało sporą ilością różnych inicjatyw, wystaw, spotkań czy sympozjów.

W Małej Galerii w Warszawie już w roku 1995 miała miejsce wystawa Alfonsasa Budvitysa, kilka lat później Jurgity Remeikytė i Aleksandrasa Macijauskasa. Równie częste były wystawy polskich artystów prezentowane niejako wymiennie w różnych miejscach na Litwie. Osobą szczególnie zafascynowaną Litwą, a zwłaszcza Wilnem z racji swoich rodzinnych korzeni, był Mariusz Hermanowicz, autor setek zdjęć, które wykonał inspirując się wielkimi mistrzami z przeszłości (Bułhakiem, Czechowiczem). Niewielki fragment tego obszernego zbioru pt. „Wilno, a jednak…” został udostępniony w Małej Galerii, a także prezentowany był na wystawie w Galerii pp. Mieczkowskich w Wilnie.

Romualdas Rakauskas, Wilno z cyklu Wilno w dni powszednie, 1964

Kontakty bardzo się ożywiły, do czego przyczyniało wzajemne zainteresowanie, zarówno przeszłością (np. pierwsza wystawa Stanisława Fleury w Gdańskiej Galerii Fotografii, zorganizowana przez Stefana Figlarowicza), jak i wystawy Aleksandrasa Macijauskasa i Antanasa Sutkusa w galeriach ZPAF w Warszawie i innych polskich miastach.

I właśnie te m.in. nazwiska obok wielu innych znajdujemy na dużej, bardzo starannie przygotowanej wystawie „Litwa. Dwa stulecia fotografii”. Wystawa, prezentowana w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie, to bardzo udana próba zarysowania charakteru i kulturowych konotacji fotografii litewskiej, która bardzo jest powiązana z miejscem, gdzie powstała.

Aranżacja atelier fotograficznego z końca XIX wieku i galeria portretów Roberta Kuśmirowskiego

Każda z sal ekspozycyjnych, a jest ich siedem, akcentuje inne problemy. Pierwsza nazwana „Atelier”, pochodząca od atelier fotograficznego stworzonego przez hrabiego Kossakowskiego w Wojtkuszkach (lit. Vaitkuškis), pozwala zobaczyć fotografie wykonywane przez arystokrację fascynującą się nowym wynalazkiem Daguerre’a. Dzięki temu możemy zobaczyć mieszkańców dziewiętnastowiecznej Litwy, ich obyczaje, ich kulturę. Wtedy to powstaje moda na portretowanie pisarzy, powstańców, polityków i emigrantów. Zdjęcia takich mistrzów jak Benedykta Henryka Tyszkiewicza, Stanisława Kazimierza Kossakowskiego, czy Józefa Czechowicza ogląda się z dużym zainteresowaniem. Portrety, jak np. największego malarza i kompozytora litewskiego Mikalojusa Konstantinasa Čiurlionisa, (pol. Mikołaja Konstantego Czurlanisa) autorstwa Stanisława Filiberta Fleury trwale wpisują się w pamięci. Wyposażenie starodawnego atelier fotograficznego na wystawie uzupełnia praca Roberta Kuśmirowskiego, który przedstawia galerię portretów Litwinów z okresu zaborów i narodzin Republiki Litewskiej.

Atelier Wojtkuszki Stanisław Kazimierz Kossakowski (po prawej) i Józef Krajewski (po lewej) w laboratorium fotograficznym w Wojtkuszkach, fotografia z albumu nr 7, 2 maja 1895
Mikalojus Konstantinas Čiurlionis, fot. St. Fleury (domena publiczna)
Stanisław Kazimierz Kossakowski, Grupa z panem płk. Bęklewskim (siedzący w środku) przy wejściu do pałacu, 18 lipca 1899
Jan Bułhak, Zaułek Bernardyński, 1912–1916

To, co na wystawie rzuca się w oczy, to koncepcja dopełnienia prac prezentowanych na ścianach albumami i fotobookami, które są dostępne na specjalnie umieszczonych półkach. Książki te i albumy można do woli przeglądać uzupełniając swoją wiedzę na temat danego artysty czy tematyki, jaka jest przedstawiana na fotografiach.

Perzeglądanie albumów fotograficznych

W tym miejscu warto podkreślić, że wydawnictwa poświęcone fotografii, ich jakość, szata edytorska i graficzna, typografia to być może coś co również szczególnie wyróżnia Litwę w ostatnich latach na tym polu. Obok Finlandii, która także szczyci się pięknymi opracowaniami fotografii, wydawnictwa litewskie już od wczesnych lat 90 (np. wydawnictwo Baltos lankos) cechuje najwyższy poziom. Np albumy Czechowicza, Bułhaka (nazwiska autorów podawane są w litewskiej, np. Čehavičius czy Bulhakas a nie w oryginalnej pisowni) to niezwykle starannie opracowane albumy, których pozazdrościć mogą wydawcy z innych krajów.

Antanas Sutkus, Dzielnica Leszczyniaki. Brukowanie, 1976
Antanas Sutkus, Festiwal Piosenki. Dzień Tańca, 1975
Antanas Sutkus, Maraton na ulicy Uniwersyteckiej, 1959

Następna sala, w której dominuje rozmiarami słynna fotografia Antanasa Sutkusa zrobiona na wileńskiej starówce, zapożycza tytuł z fotograficznego albumu wydanego jeszcze przed przełomem a noszącego tytuł „Tydzień w Wilnie”. Wilno, to pięknie zachowane barokowe miasto jest na pewno najczęściej fotografowanym obiektem samym w sobie. Piewcą Wilna był wspomniany już Bułhak, który fotografował to miasto w sposób wyidealizowany skupiając się na architekturze. Przez lata stworzył coś w rodzaju kanonu. Na wystawie, jakby w przeciwieństwie do Bułhaka, możemy oglądać konstruktywistyczne fotomontaże Mojżesza Worobiejczyka, (hebr. Moï Ver 1904 – 1995). Ten wykształcony w Bauhausie fotograf łączy w swoich pracach widoki niezbyt reprezentacyjnych żydowskich zaułków, w jakich żyła żydowska ludność miasta, z duchowym bogactwem religii i obyczaju, jako że Wilno nazywane było w tym czasie Jerozolimą Północy. Tu powstał przeniesiony w 1940 roku i istniejący do dzisiaj w Nowym Jorku Instytut YIVO, a do czasów Zagłady Żydzi byli trwałym elementem kultury materialnej i duchowej miasta.



Rozkładówki z książki Mojżesza Worobiejczyka

Dla kogoś, kto obcuje z fotografią litewską na przestrzeni wielu lat, ciekawe są nazwiska mniej znanych twórców jakie pojawiają się na wystawie. Do nich na pewno należy Mindaugas Navakas z czymś w rodzaju futurystycznych obrazów miasta wyposażonych w dziwne betonowe formy, albo Andrei Vasilenko, który realizuje barwne dokumenty szybko zmieniającego i modernizującego się miasta.

Fragment wystawy, po prawej w głębi prace Mindaugasa Navakasa z serii „Notatnik wileński”, 1981-1988

Pośród klasyków fotografii litewskiej nie mogłoby zabraknąć zdjęć Balysa Buračasa (1897 – 1972), który zajmował się kulturą ludową, był etnografem i pisarzem. Odbył liczne wyprawy w odległe rejony kraju rejestrując wszelkie aspekty litewskiego krajobrazu. Powstał w ten sposób ogromny zbiór fotografii zawierający istotne elementy litewskiej topografii i mitologii.

Elementy tej litewskiej mitologii znaleźć możemy także w pracach artystów młodszego pokolenia, takich jak choćby mocno konceptualne dokonania Gintautasa Trimakasa czy Alvydasa Lukysa.

od lewej: Adolfas Mekas: Janos Mekas z przyjaciólmi Algirdasem Landsbergisem i Leonasem Letasem w obozie przesiedleńczym w Kassel, 1948; praca Gintautasa Trimakasa z cyklu „Odpowiedź”, 2018.

Na osobny rozdział zasługuje litewska fotografia obejmująca szeroko rozumiany portret. Tu pojawia się cała plejada artystów, z których na wystawie zaprezentowano m.in. zdjęcia Virgiljusa Šonty, Rimaldasa Vikšraitysa, Violetty Bubelytė.

Rimaldas Vikšraitis, Zwariowany świat, 1994

Seria konsekwentnie wykonywanych przez lata autoportretów Bubelytė, znana dobrze od lat na Litwie (np. zaprezentowana w dużej wystawie pt. „Savas Kunas/Own Body” w Muzeum Fotografii w Szawlach w 2019 roku), dopiero niedawno zyskała uznanie w oczach zachodniej krytyki. „Wykonywane od ponad czterech dekad czarno-białe fotografie, które artystka kolejno numeruje, składają się na monumentalne dzieło, porównywalne z pracami choćby Cindy Sherman, czy przedwcześnie zmarłej Franceski Woodman”, jak pisze w katalogu wystawy jeden z jej kuratorów - Adam Mazur.

Violeta Bubelytė, Akt 23, 1983

Tu warto przypomnieć prace może mniej znanej ale również ciekawej artystki Snieguolė Michelkevičiūtė. Jej portrety dojrzałych, męskich aktów są równie mocnym świadectwem poszukiwania ekspresji ciała.

Jednym z ciekawszych zestawień na wystawie są czarno-białe zdjęcia Aleksandrasa Macijauskasa z lat 60 i 70 zderzone (dosłownie w formie dyptyków) z pracami Mindaugasa Kavalaiuskasa. Obydwaj fotografują litewską codzienność, zwykłe, potoczne sytuacje. Ale zdjęcia te oddziela granica czasu. Macijauskas, znany z rewelacyjnych zapisów litewskiej prowincji ( np. seria zdjęć u wiejskiego weterynarza) jest na pewno jednym z najważniejszych obok Sutkusa żyjących współcześnie fotografów. Z kolei również mieszkający w Kownie Mindaugas Kavaliauskas, (organizator do niedawna jedynego fotofestiwalu w krajach bałtyckich) jest mocno zaangażowany w projektach zapisujących realistycznie i bez żadnych upiększeń litewską prowincję i codzienną rzeczywistość.

od lewej Dyptyki Aleksandrasa Macijauskasa i Mindaugasa Kavaliauskasa z cyklu „Wiejskie i miejskie targi 1960-2010; prace Valentyna Ondoviuna z cyklu „Nadzór”, 2016 - 2018 (w głębi ) i Vytautasa V. Stanioninisa z cyklu „Fotografie do dokumentów” 1946, 1987.



Ramunė Pigagaitė, Sprzątająca kobieta, 2004

Różnorodność prac, tematyki i wątków prezentowanych na wystawie wymaga odpowiedniej scenografii. Pod tym względem wystawa jest bardzo przemyślana. Jeden z jej fragmentów nosi nazwę „:Cisza”. Wchodzimy w korytarz, gdzie przyroda i krajobraz mają wiodącą rolę. Bogate w swej materii zdjęcia chmur Algimantasa Kunčiusa kojarzą nam się z niebem Tadeusza Sumińskiego, a typowe elementy krajobrazu litewskiego dominują w pracach wspomnianego już Buračasa. Nasycone kolorem intensywnej zieleni prace Arturasa Raily prezentują fragmenty lasów (monumentalny dąb), łąk, ukrytych kurhanów mających związek z litewską mitologią.

po prawej Alvydas Lukys „Krikštas z Nidy, 1989; w głębi Algimantas Kunčius z cyklu „Księga chmur”, 1985-2001;

Inny rodzaj ciszy to nastrojowe zdjęcia Remigijusa Pačėsy. Wnętrza, właściwie ich fragmenty z niewiele znaczącymi elementami, jak leżąca na parapecie kartka papieru, chropawa faktura ściany w półmroczny, deszczowy wieczór. Podobnie jak w zdjęciach ziemniaków czy gruszek Budvytysa wyczuwamy w tych pracach dążenie do oddania istoty przedmiotu i przemijalności chwili, czyli to, co w fotografii mierzonej upływem czasu wydaje się najistotniejsze.

Remigijus Pačėsa – prace z lat 1981 – 1983
Alfonsas Budvytis, Ziemniaki I, 1996

Na osobną uwagę zwracają kuratorzy wystawy na autoportret wykraczający często w litewskiej fotografii poza sztywne kanony gatunku. Już pod koniec XIX wieku pojawiają się ujęcia będące jakby zabawą. Zamiast sesji w atelier osoby poddają się innego rodzaju działaniom kreacyjnym, przebierane są w kostiumy, kreują różne niekonwencjonalne pozy. Takie są prace Domicele Tarabildienė, która w okresie międzywojennym wykonała szereg ciekawych i odważnych, z użyciem nagiego ciała zainscenizowanych prac.

Domicelė Tarabildienė, Grając na nosie Księżycowi I, 1932

Najnowsza, już dwudziestowieczna historia Litwy również znajduje na wystawie silne akcenty. Cykl fotografii Antanasa Sutkusa z kowieńskiego Fortu, gdzie eksterminowano Żydów, głównie z dzielnicy Viljampole, jest już trwałym elementem w historii litewskiej fotografii. Młodsze pokolenie prezentuje bardziej konceptualne podejście do tych trudnych i złożonych tematów.

Przykładem może tu być dwójka artystów. Pochodzący z Ukrainy, mieszkający w Wilnie Valentyn Ondovium fotografuje wizjery więziennych cel rozrzuconych po Europie Środkowo-Wschodniej, w których to więzieniach zarówno naziści jak i komuniści torturowali swoich przeciwników.

Indre Šerpytytė zestawia atlas budynków z różnych miejscowości, w których NKWD i KGB przesłuchiwały partyzantów i ludność przeciwną narzuconej siłą władzy Związku Radzieckiego.

Zawsze silne wrażenie wywoływały znane od lat zdjęcia anonimowych obywateli wykonane na zlecenie komunistycznych władz tuż po wojnie przez Vytautasa Stanionisa (1917–1966). Ich zbiór prezentowany jest na wystawie w formie nowo opracowanej publikacji przez syna artysty. Postacie uwiecznione na tych „paszportowych” zdjęciach do dokumentów występują często po dwie na jednej fotografii co było wynikiem oszczędzania materiału, ale jednocześnie stało się przejmującym świadectwem tych ponurych czasów.

Nie sposób w takiej krótkiej relacji wymienić wszystkich uczestników wystawy, a przecież można by jeszcze dorzucić co najmniej kilka nazwisk, których zabrakło na wystawie np. Romualdas Trejgys, Aleksandras Ostašenkovas, Regina Šulskytė, Vytautas Balčytis, Algimantas Aleksandravičius, Kęstutis Stoškus, Romualdas Augūnas.

Jest także na wystawie duży portret Jonas Mekasa wykonany przez Antanasa Sutkusa w 1971 roku, kiedy to Mekas odwiedził Litwę, po wielu latach przebywania w Stanach Zjednoczonych. Jonas Mekas (1925-2011) to obok George’a Maciunasa (lit. Jurgisa Mačiūnasa) najsłynniejszy litewski artysta. Żył blisko 100 lat. Był amerykańskim twórcą filmowym, pisarzem , często nazywanym „ojcem chrzestnym amerykańskiej awangardy filmowej”. Ostatnio pojawiły się wątpliwości co do jego przeszłości z czasów II wojny światowej. Na podstawie zbadania jego dzienników jeden z amerykańskich historyków Holokaustu opublikował w „The New York Review of Books” dwa artykuły, z których wynika że Mekas, mimo że nie uczestniczył bezpośrednio w Zagładzie, to szerzył nazistowską propagandę pisząc artykuły do lokalnej prasy.

Całą tę historię relacjonuje w bardzo interesującym tekście zamieszczonym w katalogu wystawy Agnė Narušytė, jedna z najwybitniejszych specjalistek i badaczy litewskiej fotografii, znana z licznych publikacji i opracowań.

Algimantas Kunčius z cyklu „Księga chmur”, 1985 – 2001; Adolfas Mekas: Janos Mekas z przyjaciólmi Algirdasem Landsbergisem Leonasem Letasem w obozie przesiedleńczym w Kassel, 1948; (w głębi).

Gdy już mowa o katalogu wystawy: zawiera dwa zasadnicze teksty. Pierwszy to tekst Adama Mazura omawiający ze swadą i erudycją właściwie całą historię litewskiej fotografii, z ciekawymi odniesieniami historycznymi, kulturowymi, z próbą umiejscowienia dokonań litewskich, czy zamieszkujących Litwę twórców w tej dziedzinie w szerszym kontekście fotografii europejskiej czy nawet światowej.

A drugi to właśnie ów esej Agnė Narušytė pt. „Szczeliny pamięci obrazów”, w którym autorka omawiając postawy twórców w różnych okresach trudnej i niezwykle skomplikowanej historii (jest również opowieść o zdjęciach, jakie Antanas Sutkus wykonał w latach 60. Sartrowi i Simone de Beauvoir w Nidzie na Mierzei Kurońskiej) zderza nas z refleksją i przewartościowaniami na temat „obiektywizmu” fotografii. Jest to teraz szczególnie aktualny temat, kiedy 24 lutego 2022 Rosja wszczęła pełnowymiarową agresję wojenną na sąsiednią Ukrainę. „Wojna każe opowiedzieć się po czyjejś stronie – agresora czy ofiary. Trzeba podjąć decyzję i konsekwentnie się jej trzymać. I choć teoretycznie istnieje rola neutralnego obserwatora – na przykład fotografa – to, jak uczy historia, w przyszłości bierność ta zostanie potępiona. (…) Przewartościowaniom podlegają nie tylko współczesne dokumenty wojenne, lecz także przeszłe osiągnięcia sztuki fotograficznej”.

Tak, czas jest niezbywalnym elementem fotografii i to jest dominujące odczucie w obcowaniu z wystawą „Litwa. Dwa stulecia fotografii” wystawą, która daje szeroką refleksję historyczno-socjologiczną i na trwałe zapisze się w naszej pamięci.

Marek Grygiel

 


W FOTOTAPECIE poprzednio m.in.:

 

Zobacz też:


 



Spis treści

Copyright © 1997-2024 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2024 Zeta-Media Inc.